VegetaGT |
Wysłany: Pią 22:12, 10 Lis 2006 Temat postu: Nagrody Darwina 1999 |
|
(Dla tych, którzy nie wiedzą, co to jest Nagroda Darwina - to jest coroczne uhonorowanie osoby, która zginęła w wyjątkowo ciekawy i
niekonwencjonalny sposób. Zdarzenia są autentyczne, wyszukuje je jakaś specjalna komisja i nagradza wygranych, a właściwie ich
rodziny, jakąś kwotą.)
Nagrody Darwina 1999 - nominacje
1.Śmiertelna grawitacja
22 letni mieszkaniec miasteczka Reston w Stanach Zjednoczonych został znaleziony martwy, po tym jak próbował wykonać skok bungee z 30 metrowego
wiaduktu kolejowego, wykorzystując jako linę złączone linki holownicze. Policja Fiarfax County podała, że Eric A. Barcia, pracownik baru fast - food,
połączył kilka linek holowniczych razem, owinął jeden koniec wokół jeden nogi, zaś drugi koniec przyczepił do barierek wiaduktu. Następnie skoczył i ...
uderzył w chodnik! Warren Carmichael, rzecznik policji, stwierdził, że Barcia był sam ponieważ niedaleko znaleziono jego samochód. "Długość
przygotowanej przez niego liny była większa niż wysokość wiaduktu" powiedział Carmichael. Policja twierdzi, że przyczyną zgonu były ogólne obrażenia.
Sekcja zwłok została zaplanowana na następny tydzień.
2.Wystrzeleni 4 Lipca
3 młodych ludzi postanowiło uczcić nadchodzące święto 4 Lipca (święto narodowe w USA) i zdecydowało się sprawdzić przygotowane przez nich
fajerwerki. Ich problem polegał na tym, że jako miejsce testów wybrali zawierający kilkaset litrów paliwa podziemny zbiornik lokalnego zakładu
rafinacyjnego. O dziwo niektóre z oparów paliwa się zapaliły i doszło do wybuchu widocznego z kilku mil. Ciała młodzieńców zostały wystrzelone w
powietrze na wysokość kilkuset metrów. Znaleziono je około 200 metrów od miejsca w którym ustawili fotele, z których mieli zamiar obserwować
fajerwerki.
3.Nie proś Boga by ci się ukazał - może to zrobić!
Prawnik i dwóch jego kolegów wędkowało na jeziorze Caddo w Teksasie, gdy nagle nadciągnęła burza z piorunami. Większość łodzi natychmiast opuściło
jezioro, ale prawnik z przyjaciółmi tego nie uczynił. Stojąc w rufie swojej aluminiowej łódki rozłożył ramiona (jak ukrzyżowany Chrystus) i wykrzyknął "No
dalej Boże, wal śmiało!" Co też Bóg uczynił! Pozostali pasażerowie łódki odnieśli nieznaczne obrażenia - uderzenie pioruna nieznacznie poparzyło ich twarze.
4.Uwaga na telefon komórkowe
Pewien dżentelmen z Korei, zginął podczas swojej zwyczajowej rozmowy przez telefon komórkowy w czasie spaceru. Podczas rozmowy ten pan
niespodziewanie .. wszedł w drzewo i w jakiś sposób skręcił sobie kark.
5.Więcej światła!
W zachodnim Teksasie, pracownicy średniego rozmiaru magazynu wyczuli w pewnym momencie zapach gazu. Rozsądnie myśląc, kierownictwo ewakuowało
wszystkich z budynku wyłączając wszystkie potencjalne źródła zapłonu, w tym energię elektryczną. Po ewakuacji wezwano dwóch techników z zakładu
gazowego. Po wejściu przez nich do budynku, okazało się, że nie mogą się w nim odnaleźć ze względu na panujące w nim ciemności. Ku ich frustracji
oświetlenie zupełnie nie działało. Świadek całego zajścia opisał później, że widział jak jeden z techników sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej przedmiot
przypominający zapalniczkę. Następnie wykonał jakąś czynność z tym przedmiotem i cały skład eksplodował, wyrzucając fragmenty konstrukcji nawet na
odległość 5 kilometrów. Po przeszukaniu szczątków budynku nie znaleziono ani śladu po technikach. Znaleziono za to nietkniętą przez eksplozję zapalniczkę.
Technik, podejrzany o spowodowanie eksplozji, nigdy nie był oceniany przez swoich kolegów jako szczególnie bystry.
6.Się przyczepił!
Mieszkaniec Vermont Ronald Demuth wpadł niedawno w niezłe tarapaty. Podczas oprowadzania po miejscowym Zoo grupy aktorów z Petersburga pan
Demuth przeholował, chcąc pokazać im jeden z cudów Ameryki. Wybrał ciekawy sposób by zaprezentować siłę ... "Szalonego kleju" (Crazy glue) Chcąc
pokazać jak silny jest klej Demuth nałożył trochę kleju na dłonie i wybrał ... śmieszny sposób - przytknął swoje dłonie do pośladków przechodzącego
nosorożca. Nosorożec, żyjący w Zoo już od 13 lat, początkowo nie wykazał żadnego zaniepokojenia, gdyż poklepywanie go przez zwiedzających było
normalną częścią wycieczki. Jednakże w pewnym momencie zorientował się w rodzaju więzi (niedobrowolnej) jaka łączy go z panem Demuth i wtedy ...
spanikował i zaczął biegać jak szalony dookoła wybiegu, ciągnąc za sobą pasażera. "Sally (nosorożec) nie czuła się ostatnio zbyt dobrze. Miała straszne
zaparcia. Dlatego daliśmy jej sporo środków przeczyszczających i rozluźniających, by ulżyć jej cierpieniom. Stało się to na chwilę przed głupim żartem pana
Demuth" powiedział James Douglas opiekun zwierzęcia. Podczas szaleńczego biegu Sally zniszczone zostały dwa ogrodzenia, uszkodzona ściana wybiegu i
uciekło wiele małych zwierząt. Dodatkowo trzy kozły piżmowe i jedna kaczka zostały zadeptane na śmierć. Co do pana Demuth, to trzeba było ekipy
medyków i opiekunów zwierząt, by móc uwolnić pośladki nosorożca od jego dłoni. Najpierw należało schwytać zwierzę i uspokoić je. W tym momencie
zaczęły działać środki przeczyszczające i pan Demuth skąpał się w kilkudziesięciu litrach rzadkiego gauna nosorożca. "To była trudna sprawa. Musieliśmy
jednocześnie uspokajać Sally i osłaniać twarze przed gaunem. Pan Demuth był w nim po szyję. Kiedy udało się nam ją złapać trzech ludzi z szuflami musiało
pracować, by zapewnić mu dostęp powietrza. Dopiero wtedy mogliśmy go odkleić." Powiedział Douglas. "Myśle, że teraz Demuth daruje sobie na jakiś czas
zabawy z klejem". Rosjanie obserwowali całą scenę zdziwieni, choć w podziw wprawiła ich siła kleju. "Kupię trochę dzieciom, ale nie pozwolę im go zabierać
do zoo" powiedział Vladimir Zolnikov, szef grupy.
PROSZE O KOMENTARZE:) |
|